niedziela, 16 stycznia 2022

 Czwarta zima


Czas pędzi jak szalony. Tak, to już czwarta zima tutaj. Prace naprawcze i lecznicze substancji naszych czterech budynków, kilometrów ogrodzeń, starego sadu, pobojowiska wzdłuż i wszerz pewnie za naszego żywota się nie zakończą, ale tak to zawsze było. Coś się budowało, dobudowywało, naprawiało, zmieniało, ulepszało. Końca pracom nie było. Tak jak zapewne naszym poprzednikom nie spędza i nam to snu z powiek. Nawet chyba zdecydowanie lepiej sypiamy. Zasypiam nad książką pod kołderką czasem nawet przed dwudziestą.  

Nasze zrujnowane "hangary" wymagały natychmiastowych prac ratowniczych. Skomplikowanych, czasochłonnych, wymagających sporej wiedzy i niewidocznych dla niewtajemniczonych. Jeszcze nie wszystko się udało uleczyć, ale nie jest źle. Zawaleniem groziły sklepienia żaglaste w dużej stajni, którym eksperci nie dawali szans na uratowanie, dach stodoły, drewniane stropy w domu, fragmenty ścian obory w budynku mieszkalnym. Zawaliła się część ściany północnej masztalki, czyli małej stajni, która według ekspertyzy była juz nie do uratowania, wypadło ceglane wypełnienie fachów w konstrukcji ryglowej stodoły nad przejazdem. Sytuacja jest opanowana. Jednakże w części mieszkalnej nie zrobiliśmy nic nowego od 2019 roku. 

Wypiękniały nam za to elewacje trzech budynków (nie całkiem do końca, bo praca żmudna, ręczna, piasek, wapno, glina, woda, mieszane w wiadrze). Masztalka też jest skończona. Zostało mi olejowanie schodów, trochę uszczelnień wełna owczą i przybicie paru listewek. Malować drewno na stryszku może będę latem.

Wiem, że czekacie na zdjęcia,  dużo zdjęć. Najlepiej takich przed i po. No i kłopot, gdyż jako baba nie czująca potrzeby fotografowania, nie mam prawie wcale takich zdjęć. Najbardziej lubię fotografować zwierzęta , kwiatki i robaczki.


inspektorka nadzoru budowlanego na oborowym parapecie
ściana zachodnia masztalki z filarem, który już był oddał ducha
wschodnia ściana stodoły po naprawie z nowym glinianowapiennym tynkiem
pigwy z sąsiedztwa
owce w drodze na łąkę
świt jesienny na łące
bukiet z ogrodu mojego
odbudowany fragment ściany z nową kamieniarką i okienkiem


widok na masztalkę od południa i kwiaty róży
Comte de Chambord chętnie sadzonej w XIX wieku
zachodnie drzwi i królestwo kur
ściana frontowa
mirabelki i węgierki z naszego sadu

24 komentarze:

  1. Co za niezwykla pigwa wielkoowocowa!

    Piękny dom, pięknie mieszkacie i pięknie żyjecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owoce pigwy dostałam od dalszych sąsiadów. U nas nie ma. Posadzę, ale czy doczekam owoców to nie wiem.
      Tak, dom zdecydowanie wypiękniał, chociaż sama bryła budynku taka sobie.

      Usuń
  2. Coś pięknego. I ten turkus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kolor jest, że tak napiszę "tutejszy". Jest troche inny niz na zdjęciu, taki troszkę zielonkawy, gdy swieci słońce. Wróciliśmy do tego, co było. Nie byłam pewna jak to będzie wyglądało, ale dobrze jest tak. I sąsiadom się podoba.

      Usuń
    2. Grynszpan... Kiedyś powszechnie stosowany z uwagi na pigment tani i łatwo pozyskiwany z patyny osiadającej na stopach miedzi. Dodatkowo związki miedzi zabezpieczały przed grzybami... nawet teraz stosuje się je w sadownictwie do oprysków.
      U nas też (mimo że to już XXw) pierwsza warstwa farby na starych drewnianych elementach w tym kolorze.

      Usuń
  3. Spać faktycznie możesz spokojnie, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku, boście się urobili jak dzikie woły! Ale efekt spektakularny!
    Dzięki za zdjęcia słoneczne i zielone w sam czas styczniowej zgnilizny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz obmyślam następne prace. Chcielibyśmy wreszcie górę w jakims stopniu wyremontować. Gabinet potrzebny do pracy, książki w różnych miejscach i pod różnymi adresami czas wreszcie do domu pozwozić.

      Usuń
  4. Przepiękne zdjęcia, ale mało. Tak wrednie za oknem, tak wieje i piździ że one jak balsam. Dziękuję. Bardzo przydatne i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęć trochę ma, ale sprzęt mój juz leciwy a internet jakiś nie bardzo. Cos jeszcze pokażę.

      Usuń
  5. Pięknie! Gigantyczna praca i wspaniały efekt. Moje zmysły zostały mile pogłaskane, celowość i harmonia rzucają się po prostu w oczy. I uwielbiam takie bukiety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam takie bukiety. Pasterz bardzo jest niezadowolony, że ścinam kwiaty, czyli pozbawiam je zycia. Robie to więc tylko, gdy ma byc burza, ulewa i inne kataklizmy. Bo i tak zostana zniszczone.

      Usuń
  6. Dom jest taki jak powinien być, z przodkami, starym kamieniem, cegło i różami wokół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sie fajnie złożyło. Róże "stare" obowiązkowo. Inne nie paszą.

      Usuń
  7. Boszszsz, jak u Was jest pięknie! Te drzwi! Te okna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drzwi wejściowe do sieni juz zrujnowane przez nasza sunię rozmiarów cielaka. Uwielbia wszelkie drewno gryżć.

      Usuń
  8. Wspaniale, że trafiliście w to miejsce i przywracacie je do życia , nic lepszego nie mogło się mu przydarzyć. Kamienne mury i podłogi są bajkowe, ale dla mnie to bajka latem, pozostałe pory roku wolałabym spędzać w drewnianym domu, zmarzluch jestem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Surowo a jednoczesnie ciepło. Bogata historia gospodarstwa,i Wy kolejni z ciekawoscia i szacunkiem do przeszłosci.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteśmy tylko takimi "gośćmi" na jakiś czas. Tu większość domostw ma taką długą historię.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie umiem chyba w słowie pisanym wyrazić zachwytu nad tym domem, urokiem kamiennych posadzek, okien...tu jest pięknie i z duszą. Podziwiam ogrom pracy, pokazuj, pokazuj więcej. Udało się dotrzeć do historii tego domu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniejszy post jest wspomnieniem o dawnych właścicielach.

      Usuń
  12. Pani Owco... rogata :) Pani aż nadto motywuje do działania. Pisz proszę...

    To już 4 zimy??? – nie chce się wierzyć!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. I love your posts and everything looks wonderful. I love your ideathanksforsharingចាក់បាល់

    OdpowiedzUsuń